wtorek, 28 marca 2017

Dziesiątka różańca ze sznurka

Bardzo dawno nie tu nie było... Na razie nie zapowiada się żeby to się zmieniło jakoś znacznie. Do matury jeszcze miesiąc. Więc ja za bardzo nie mam czasu, ani weny na tworzenie. Robię to jedynie okazyjnie. Tą dziesiątkę zrobiłam dla księdza rekolekcjonisty. W sumie te rekolekcje kończą się jutro, ale dziś była dobra okazja, więc dałam go księdzu. Ksiądz się ucieszył, więc mam nadzieję, że będzie mu służył ;) Ten ksiądz na rekolekcje szkole przyjeżdża już chyba 4 raz z rzędu. Ale mi to nie przeszkadza bo bardzo lubię tego księdza. Z roku na rok mając coraz to większą świadomość coraz więcej wynoszę z tych spotkań. Choć i tak najbardziej zapadają mi w pamięci piosenki. Bardzo fajnie opowiada, włącza prezentacje i różne filmiki. Widać że potrafi dotrzeć do młodzieży. I dokładnie o to chodzi. Naprawdę nie mogłam się doczekać tych rekolekcji gdyż bardzo ich potrzebowałam. Sporo było do zrobienia. Bo będąc w Oazie daje świadectwo. Więc przygotowałam kilka rzeczy, znalazłam ludzi do posług. No i przede wszystkich zorganizowałam schole na msze. W sumie z własnej woli. W końcu jak służba to służba :) Wszystko zaczęłam organizować już 2 tygodnie wcześniej. Dużo osób do śpiewania się znalazło. A to miało być moje ostatnie w tej szkole, więc chciałam wszystko naprawdę porządnie zrobić ;) Problem pojawił się w niedziele kiedy moje gardło przestało ze mną współpracować. Dużo modlitwy, herbaty i leków pomogło. Jednak w poniedziałek rano dopadł mnie katar i już nie wiedziałam co było gorsze. Bardzo mnie to przerażało. Choć mocno ufałam, znajomi się modlili... Ja nie mówię, że jakoś pięknie śpiewam, ale zawsze zależy mi żeby było czysto. Byłam załamana. Oddałam to Jemu, oddałam ten fałsz na Jego chwałę...

Widać progres?
~ Liv :3